"Tworząc tego bloga mam na celu wywołanie pewnego impulsu, który będzie początkiem czegoś rozwijającego, jakiegoś progresu."

czwartek, 31 marca 2011

Top five tracks of the week 4

Czwarte, mocno spóźnione, Top five tracks of the week po raz kolejny poświęcę jednemu artyście. Odejdę trochę od jazzu, choć nie pozbędę się do całkowicie.
Tom Waits, to świetny i bardzo charyzmatyczny amerykański artysta. Jego muzyce ujął mnie nie tylko głos. Waits pisze bardzo osobiste teksty, łączy różne gatunki: jazz, blues czy folk. Jego koncerty przypominają scenę teatralną. Nie przez przypadek napisałem „artysta”. Tom Waits jest również aktorem, a w marcu tego roku ukazał się jego tomik poezji.
Bardzo polecam, myślę, że to artysta godny uwagi. Większość kawałków wybranych przeze mnie pochodzi z płyty Mule Variations z 1999 roku. Płyta zdobyła nagrodę Grammy w kategorii „Najlepszy współczesny album folkowy”. Ma ona dla mnie szczególny charakter.





Tom Waits - Heart Attack and Vine
Tom Waits - Georgia Lee
Tom Waits - House where nobody lives
Tom Waits - Jesus Gonna Be Here (Warszawa 2000)
Tom Waits - Take It With Me

2 komentarze:

  1. Zanim usłyszałam Toma Waitsa, oglądałam go w filmach Jima Jarmusch'a. Kupę kupę lat temu ( chyba nieustające wakacje to były), kiedy pierwszy raz pożyczyłam płytę ( istniały wówczas legalne wypożyczalnie płyt CD!) tato powiedział że ktoś mi chyba żart zrobił, bo tego nie da się słuchać. No, otóż się da:-) Mam całkiem pokaźną kolekcje jego płyt w domu. Wspomnianą przez Ciebie również

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie Mule Variations, jest zdecydowanie najlepsza, ale to mój subiektywny pogląd. Tak jak pisałem, ma ona szczególny charakter.
    Następne "Top 5..." będzie chyba podzielone. Ale postaram się przybliżyć postać Willy Masona, który ma równie ciekawy głos jak Waits :)

    OdpowiedzUsuń