"Tworząc tego bloga mam na celu wywołanie pewnego impulsu, który będzie początkiem czegoś rozwijającego, jakiegoś progresu."

czwartek, 10 lutego 2011

Recenzja

Kiedy w rozmowie, ze znajomymi wspomnę o tym, że lubię palić cygara, pojawia się fala pytań i zdziwienia. „Nie lepiej kupić sobie paczkę fajek?”, „Co Ty w tym widzisz?”. Cygaro to nie tylko zwinięty tytoń. To cały rytuał. Od posadzenia sadzonki tytoniu, pielęgnacji, umiejętności zwinięcia cygara, aż po jego zakup, przechowywanie i wypalenie. To wiele niuansów, które mają wielkie znaczenie na efekt końcowy. Cygaro wymaga czasu i odpowiedniego podejścia, ono nie może spowszednieć. Nie uważam, za wyrzucone w błoto pieniędzy, które na nie przeznaczyłem. Każde cygaro daje mi ogromną przyjemność. A jeżeli ceremoniał palenia połączyć z dobrym alkoholem i spotkaniem z przyjaciółmi. Nie potrzeba mi nic więcej.

NUB Cameroon 460
Pochodzenie: Nikaragua
Wrapper: Kamerun
Binder: Nikaragua
Filler: Nikaragua
Wymiary: 102,5mm x 24mm

Chwilę przed opaleniem tego cygara, postanowiłem przeczytać recenzje umieszczone na forum forum.cigaraficionado.com.pl . Nie odnosiły się one dokładnie do Cameroona 460 lecz do 466. Niemal każdy, z recenzujących, zaznaczał nijaki smak. Ja odkryłem coś zupełnie innego :)
Do picia czarna kawa i woda z cytryną. W paleniu cygara towarzyszyła mi muzyka Toma Waitsa.
NUB, to cygaro o niezwykłej konstrukcji, idealne dobrane parametry długości do średnicy, które pozwalają na delektowanie się pełnią smaku tego cygara. I to właśnie budowa zachęciła mnie do spróbowania tych cygar.

Konstrukcja
Jak najbardziej poprawna, cygaro mocno zbite, liść okrywowy gładki, z lekkimi żyłkami i niewielkimi przebarwieniami.
Smak
Bałem się, że cygaro o takiej średnicy od samego początku będzie wielkim parowozem, który popisze się swoją mocą.
I tercja - mimo wcześniejszych obaw bardzo delikatne, miłe zaskoczenie. Kremowe z lekką nutą skóry.
II tercja – cygaro było cały czas delikatne, do tego aromaty kawy i ciemnej czekolady.
III tercja – zdecydowanie ciężka od poprzednich, jednak aromat kawy i czekolady towarzyszył do końca.
Kultura spalania
Cygaro spalało się nierówno, próby wyrównywania nie dały żadnych efektów. Popiół jasny, bardzo dobrze się trzymał, pozbyłem się go dopiero na początku trzeciej tercji, aby sprawdzić czy przedmuchiwanie spowoduje zmianę smaku, ale również i ta operacja nie przyniosła efektów. Dym biały, w sporych ilościach, niestety nie wiedzieć dlaczego potwornie szczypał w oczy, a jego aromat był odwrotnie proporcjonalny do smaku.
Ogólne wrażenia
Miłe zaskoczenie. Nub okazał się bardzo przyjaznym cygarem, które przez 80minut dawało mi sporo frajdy. Po wypaleniu, nie miałem przesytu nikotynowego, którego bardzo się obawiałem. Czy sięgnę jeszcze po to cygaro(?) Na pewno tak, mam w humidorze Connecticut 354 i Habano 358. Jestem bardzo ciekaw czym one mnie zaskoczą.


NUB Cameroon 460


Na koniec, ale przede wszystkim!
Nie jestem zobligowany do podawania imienia właścicielki tego bloga, natomiast świetną rekomendacją może być fakt, że gdy go czytam czuję się jak bym sięgał po poezję Jima Morrisona, chodzi tu oczywiście o pozytywną stronę jego poezji. Warto zaglądnąć - "żyć swoim życiem dążąc do doskonałości".

1 komentarz:

  1. Bardzo podoba mi się początek tej notki - to jest właśnie to, z czym bardzo często się spotykam: niezrozumienie wobec pasji. Paczka papierosów to jest to, to jest trendy (czy coś tam), bo pali byle gówniarz. Nikt nie patrzy na przyjemność z palenia, na trud włożony w wyprodukowanie takiego cacka i na zapach, bo zapach jest (dla mnie) jedną z najistotniejszych rzeczy.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Gabrysia (gabrielakrochmal.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń